Tomasz Załęcki

Radny miasta Myszkowa
Interpelacja radnego – śmieci na drodze leśnej w Myszkowie (35/01) i (38/15)

Interpelacja radnego – śmieci na drodze leśnej w Myszkowie (35/01) i (38/15)

Ostatnio udało mi się ustalić, jak to jest z kwestią własności drogi leśnej leżącej w Myszkowie między ulicami Letniskową a Koziegłowską, stale zanieczyszczanej odpadami i będącej wrotami do lasu dla nielegalnych śmieciarzy.

Całą sprawę opisuję tutaj:

Kiedy tylko zorientowałem się, że ta droga należy do miasta Myszkowa, postanowiłem iść za ciosem i 1 października 2020 roku złożyłem kolejną interpelację dotyczącą tego miejsca. Oto to pismo:

W interpelacji tej wnioskowałem o to, by drogę zamknięto szlabanami, a teren stale monitorowano, tak aby albo wykryć sprawców, albo (co bardziej prawdopodobne) odstraszyć ewentualnych wywożących nielegalnie odpady do lasu. 9 października otrzymałem odpowiedź. Tak oto ona wygląda:

Cieszy mnie, że teren, o który mi chodzi, został posprzątany, jak również, że wdrożono cykliczne patrolowanie tego obszaru.

Zupełnie natomiast nie rozumiem, czemu miasto Myszków nie może postawić na tej drodze szlabanów. Cóż — nie mam wyjścia i złożę kolejne pismo, z prośbą o wyjaśnienie, czemu to nie można tej leśnej drogi uczynić niedostępną dla nieuprawnionych pojazdów. Ta kwestia jest tu bowiem jedną z kluczowych dla rozwiązania problemu zaśmiecania tego pięknego, leśnego zakątka.

Ciąg dalszy nastąpił — złożyłem interpelację, w której pytam po prostu, dlaczego miasto nie chce ustawić w wybranej lokalizacji szlabanów. Nie odpuszczam — bo środowisko naturalne to nasz narodowy skarb. Tak wygląda pismo, które złożyłem dziś – 15 października 2020 roku. Jest to już chyba trzecie pismo, które wysyłam w tej sprawie do władz Myszkowa.

I oto otrzymuję odpowiedź władz myszkowskich — kuriozalnie lakoniczną. Wygląda ona tak:

Odpowiedź ta jest dziecinna: „nie bo nie”. Szlaban według władz Myszkowa utrudniłby dostęp ludziom do tej drogi. Wychodzi na to, że lepiej, żeby śmieci były tam wyrzucane i śmieciarze (nielegalni) mieli tam doskonały, wolny dostęp. Ręce opadają.